BMI, czyli wskaźnik masy ciała, od dawna uważany był za standard w diagnozie otyłości. Jednak od wielu lat BMI jest poddawany coraz większej krytyce – zarzuca mu się, że nie oddaje całej prawdy. Krytycy twierdzą, że BMI jest zbyt ogólny, jego wyniki są niedokładne i nie dostarczają rzeczywistych informacji o składzie ciała.
Coraz więcej branż i organizacji odchodzi teraz od BMI na rzecz bardziej precyzyjnego, wszechstronnego i realistycznego pomiaru: procentowej zawartości tkanki tłuszczowej.
BMI jest obliczany poprzez podzielenie masy ciała (w kg) przez kwadrat wzrostu (w metrach) . BMI w „normalnym” zakresie mieści się między 18,5 a 25. Jeśli masz 178 cm wzrostu, powinieneś ważyć około 59-79 kg. Proste, prawda? Jednak problem z BMI tkwi w tej prostocie. Wzór nie uwzględnia wielu istotnych czynników. Jednym z powodów, dla których BMI uwzględnia jedynie wzrost i masę ciała, jest fakt, że nigdy nie był zaprojektowany do uwzględniania innych czynników.
BMI zostało opracowane w pierwszej połowie XIX wieku przez belgijskiego naukowca Adolphe’a Queteleta. Zaprojektował on prosty sposób na ustalenie, czy dana osoba ma nadwagę. Przez prawie 200 lat BMI pozostawało standardem oceny otyłości, po który nadal często sięgają lekarze.
W rzeczywistości Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) używa BMI jako standardu do rejestrowania statystyk otyłości od początku lat 80-tych. Wynika to z faktu, że na poziomie makro BMI wciąż jest przydatny do badania trendów. Sprawdza się, gdy chcesz uzyskać ogólne pojęcie o zdrowiu i dobrobycie mieszkańców miasta lub kraju. Jednak BMI nigdy nie powinien być używany do oceny zdrowia na poziomie indywidualnym. System ten ma po prostu zbyt wiele wad.
Jednym z najbardziej znanych przykładów wadliwości BMI jest Arnold Schwarzenegger. Kiedy były gubernator Kalifornii był u szczytu kariery kulturystycznej, miał 183 cm wzrostu i ważył 107 kg. Dawało mu to BMI na poziomie 31, co klasyfikowało go jako otyłego. Każdy, kto widział zdjęcie młodego Arnolda, wie, że „otyły” to ostatnie słowo, które przyszłoby na myśl, aby opisać jego sylwetkę.
Jeśli BMI nie daje pełnego obrazu zdrowia i kondycji, to jak uzyskać pełniejszy obraz? Skład ciała. Skład ciała to ilość tłuszczu, masy mięśniowej i innych elementów w twoim organizmie.
Skład ciała zasadniczo określa, ile twojego ciała stanowi tkanka tłuszczowa, a ile masa mięśniowa. Jeśli chcesz żyć dłużej i zdrowiej, procentowa zawartość tkanki tłuszczowej ma większe znaczenie niż masa ciała, a tym bardziej BMI.
Pamiętaj, że procent tkanki tłuszczowej nie jest tylko kwestią estetyki – chodzi o dłuższe życie. Wysoki procent zawartości tkanki tłuszczowej podnosi ryzyko wzrostu poziomu cholesterolu, co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo zawału serca.
Istnieje wiele sposobów oceny składu ciała, które różnią się kosztami i dokładnością. Zacznijmy od jednego z najprostszych.
W ostatnich tygodniach armia amerykańska opowiedziała się za bardziej wszechstronnym sposobem oceny zdrowia i dobrostanu swoich żołnierzy. Tego lata armia przeprowadza całkowitą rewizję norm dotyczących wzrostu i masy ciała. Jednym z elementów, które zostaną szczegółowo przeanalizowane, jest kontrowersyjny pomiar taśmą.
Kalkulator procentowej zawartości tkanki tłuszczowej armii amerykańskiej określa procent tłuszczu na podstawie dwóch pomiarów, zwykle wykonywanych za pomocą taśmy mierniczej. Wymaga podania płci, wieku i wzrostu. Następnie mierzy się obwód szyi tuż poniżej krtani oraz obwód talii na poziomie pępka. Wg armii, po połączeniu tych pięciu czynników uzyskuje się definicję procentu tkanki tłuszczowej.
Jednak test ten ma swoje problemy. Żołnierze od dawna kwestionują, czy test z taśmą jest najlepszym sposobem pomiaru tkanki tłuszczowej. Szczególnie kobiety, kulturyści oraz osoby z naturalnie cienkimi szyjami lub szerokimi biodrami twierdzą, że test nie jest sprawiedliwy. Test z taśmą był już wielokrotnie poddawany rewizji, a wszystkie przeglądy zazwyczaj kończą się wnioskiem: „Nie jest idealny, ale to najlepsze, co mamy na tą chwilę.”
Brzmi znajomo? Podobnie jak BMI, test z taśmą może nie być idealny, ale jest szybki i prosty. Jednak test z taśmą nie jest jedynym sposobem określenia składu ciała, a w tym celu warto zwrócić się ku światu sportu zawodowego.
Skład ciała to nowe pojęcie, które ostatnio pojawia się na konferencjach prasowych Green Bay Packers. Gwiazda zespołu, Eddie Lacy, od lat jest w centrum uwagi z powodu swojej masy ciała. Na konferencji prasowej trener Packers, Mike McCarthy, został zapytany o masę ciała Lacy’ego. Powiedział reporterom, że nie jest już zaniepokojony masą ciała zawodnika. „Opiera się to na jego składzie ciała” – powiedział McCarthy.
Packers aby określić procent mięśni i tłuszczu używają skanu DXA, czyli absorpcjometrii podwójnej energii promieniowania rentgenowskiego. Technologia ta była pierwotnie stosowana do pomiaru gęstości kości, ale ten sam proces może być zastosowany do reszty ciała, aby uzyskać dokładny obraz stosunku tkanki tłuszczowej do mięśni. Oczywiście, nie każdy ma taki budżet jak Packers, więc skan DXA może nie być w zasięgu twoich możliwości. Jakie są inne opcje pomiaru składu ciała?
Kalipery do pomiaru tkanki tłuszczowej to popularna opcja, często używana przez trenerów personalnych. Kalipery, znane również jako fałdomierze, to ręczne urządzenia, które szczypią wybrany obszar ciała i mierzą grubość fałdu tłuszczu pod skórą. Pomiary te wykonuje się w 3 do 11 różnych miejscach na ciele, co pozwala na szybkie i proste oszacowanie procentu tkanki tłuszczowej (zwłaszcza gdy używa się tylko 3 miejsc).
Drugą, znacznie mniej inwazyjną metodą, jest analiza impedancji bioelektrycznej (BIA). BIA wysyła przez ciało prąd elektryczny o niskim natężeniu (niewyczuwalnym dla badanego). Na podstawie tego, jaki opór stawia tłuszcz, mięśnie i inne składowe ciała, urządzenie jest w stanie podzielić masę ciała na co najmniej masę tłuszczową i beztłuszczową masę ciała. Bardziej zaawansowane urządzenia mogą pójść dalej i dostarczyć danych na temat masy mięśni szkieletowych, tłuszczu trzewnego i zawartości wody w organizmie.
Niezależnie od tego, jak mierzysz, staje się jasne, że procent tkanki tłuszczowej jest znacznie dokładniejszym wskaźnikiem ogólnego zdrowia niż BMI.
Gdy zaczniesz postrzegać swoją masę ciała przez pryzmat jej składu, zyskasz lepsze zrozumienie, gdzie znajdujesz się na osi zdrowia. Masz dwie opcje, aby rozpocząć swoją drogę do zdrowszego życia: możesz skoncentrować się na zwiększeniu beztłuszczowej masy ciała lub na redukcji tkanki tłuszczowej. W skrócie, chodzi o zmianę proporcji składu ciała, czyli tzw. rekompozycję
Jeśli posiadasz wysoki procent tkanki tłuszczowej, warto skupić się na jej redukcji. Można to osiągnąć poprzez codzienną redukcję kalorii, spożywając mniej niż organizm potrzebuje. W ten sposób zachęcasz ciało do czerpania energii z rezerw – czyli z tkanki tłuszczowej.
Z drugiej strony, jeśli wolisz najpierw skupić się na budowaniu siły i masy mięśniowej przed przystąpieniem do redukcji tłuszczu, warto skoncentrować się na zwiększaniu beztłuszczowej masy ciała. Aby to osiągnąć, warto zaangażować się w program treningu oporowego oraz zadbać o właściwą dietę, która wspiera rozwój i wzrost mięśni.
Choć BMI jest od dawna stosowane do oceny masy ciała (i być może nadal jest rejestrowane przez twojego lekarza podczas wizyt), a naprawdę zależy ci na poprawie zdrowia i kondycji, warto o nim zapomnieć i skupić się na monitorowaniu procentowej zawartości tkanki tłuszczowej.
Skład ciała nie jest chwilowym trendem ani modą w branży zdrowia i wellness. Choć dopiero niedawno zyskał popularność w świadomości społecznej, badania nad procentową zawartością tkanki tłuszczowej i beztłuszczową masą ciała są obecne w literaturze naukowej od wielu dziesięcioleci.
Jednak nadchodzą zmiany: zarówno New York Times, który opublikował serię artykułów krytycznych wobec BMI, jak i Mayo Clinic, które zaprezentowało nowatorskie badania na temat wpływu składu ciała na zdrowie, wskazują na rosnące zainteresowanie tym tematem.
Określ swoją procentową zawartość tkanki tłuszczowej, a będziesz na dobrej drodze do zdrowszego i szczęśliwszego życia.
Randy Miller jest niezależnym pisarzem mieszkającym i pracującym w Sacramento w Kalifornii. Aby skontaktować się z Randym w sprawie tego artykułu, możesz znaleźć go na jego stronie internetowej www.randymiller.net.
Źródło: https://inbodyusa.com/blogs/inbodyblog/saying-goodbye-to-bmi/